piątek, 7 czerwca 2013

Chapter 9

Ten rozdział zawiera przekleństwa. Tak dla waszej świadomości ,aby później nie było ,że nic nie mówiłam :)

*perspektywa Harry'ego*
- Eem ... pamiętasz mnie? - ten głos rozpoznałbym wszędzie. Kurczę ,że teraz jestem pijany i mogę palnąć coś ,co odepchnie ją ode mnie.
- Jasne ,Rosalie - odpowiedziałem podnosząc się. Usiadła koło mnie.
- Co tutaj robisz? I mów do mnie po prostu Rose.
- Ja ?! Ja tutaj ...
- Ty tutaj ...
- Nie będę cie okłamywał. Zabalowałem trochę za mocno i nie wiem ,co tutaj robię.
- Widzę ,że jesteś trochę nie ogarnięty ,więc może pójdziemy do mnie. Dam ci coś do picia i zadzwonisz spokojnie po kogoś.
- Dzięki Rose. Jesteś moim aniołem stróżem.
- Gdzieś to już słyszałam. Chodź ,bo jak fanki cie rozpoznają to będzie raczej niemiło.
*perspektywa Rosalie*
Poszliśmy do mnie ,co prawda nie przeszłam się na wymarzony spacer ,ale cóż ... nie pozwolę komuś zmarznąć w taką zimę. Naprawdę było zimno. Sue dzisiaj poszła do kolegi - dowiedziałam się tego z kartki ,którą zostawiła podczas mojego "spaceru". Usiadłam na moim łóżku ,a Harry powiedział ,że za moją gościnność odwdzięczy się. Niechętnie się zgodziłam. Zdjął moje buty ,płaszcz i szalik. Zrobił to tak ,jakby się czegoś bał. Pare razy podczas rozwiązywania sznurówek spojrzał się na mnie i uśmiechnął nieśmiało. Szczerze to była niezręczna sytuacja. Niecodziennie słynna gwiazda muzyki , wielbiony przez nastolatki mężczyzna ,a raczej idiota lub wariat rozwiązuje ci supełki od conversów. Gadaliśmy razem przez chyba godzinę ,ale w końcu musiało dojść do tematu "Ja i Niall".
- To ,jak jesteście razem z Niall'em? -spytał trochę nieśmiało.
- Nie chcę o tym rozmawiać.
- Dlaczego?
- Wyjaśnię ci to w najprostszy sposób : Nie ,nie jesteśmy razem.
- Nie trzeba się denerwować. Po prostu nie wiedziałem.
- Spoko.
- Czyliii ... jesteś wolna ?
- A co cię to interesuje?
- Po prostu chciałem wiedzieć. Odpowiesz mi na to pytanie?
-Tak ,jestem wolna. Pasuje?
- Tak ,pasuje.
Po tym powiedział ,że musi iść do domu skoro już wie ,gdzie jest. Podeszłam do drzwi ,a on za mną. W pewnym momencie się odwróciłam ,a on przywarł mnie do ściany. Powiedział ,że będzie na mnie czekał ,aż zdecyduję się na niego. Pocałował mnie w czoło i wyszedł. Dziwny obrót spraw. Myślałam ,że to tylko kolega ,a poza tym dobrze się nie znamy. Ugh ,wszystko się komplikuje.
Dzisiaj pierwszy dzień w pracy. W sumie to nie jest ciężka praca. Szef jest miły i znośny ,można oglądać mecze razem z innymi ,inne kelnerki też są uprzejme. Tylko iść i pracować ,taka miła praca. W pewnym czasie ujawnią się jej minusy. Ubrałam czarne rurki ,zieloną koszulkę i na to niebieską bluzę. Nie mam powodów ,by się stroić. Jutro pójdę do profesora i oddam mu prezentację. Przecież ile można czekać.
***
Szef i pracownice ucieszyły się ,że mają dodatkową parę rąk do pracy. Miło mnie przyjęły. Dzisiaj jest mecz Anglia - Irlandia. Nie mogę powiedzieć ,kto wygra ,bo szanse są wyrównane. Przyszło dużo osób ,aż zrobiło się tłoczno. Nie wiadomo ,gdzie się ruszyć ,ale koleżanki nie przejęły się tym. W pewnym momencie ludzie zaczęli klaskać.
- Ej ,dlaczego oni klaszczą? - zapytałam jedną z barmanek - Brittany.
- Przyszedł Niall. Taki jeden piosenkarz ,rzadko tutaj się zjawia ,ale dzisiaj przyszedł z jakąś dziewczyną. To chyba jakaś aktorka ,czy coś tam. - odpowiedziała.
- Dzięki. - szepnęłam ,a dziewczyna się tylko uśmiechnęła.
Kurczę ,ON Z JAKĄŚ DZIEWCZYNĄ PRZYSZEDŁ ,KIEDY JA AKURAT MAM PIERWSZY DZIEŃ PRACY. Ach no tak , IRLANDIA dzisiaj gra. Stanowczo stoję za Londynem. Nie mogę normalnie funkcjonować ,jak Niall tu jest. Wolałabym ,żeby inny członek One Direction tu był.
Rosalie ,dzisiaj stoisz przy barze ,pomożesz Britt! - wykrzyczał na cały głos szef. Chyba każdy to usłyszał ,bo jakiś typ spytał się go ,czy przedstawi im mnie. Szefunio tylko kiwnął głową i gestem ręki kazał mi podejść do niego. Stanął na stole i podał mi dłoń. Byłam koło niego ,kiedy próbował wszystkich uciszyć. Nie udawało mu się ,więc sama krzyknęłam - Cisza!- podziękował mi i rozpoczął swoją przemowę.
- W naszym barze pojawiła się nowa kelnerka. W tej chwili wokół jej osoby jest niemałe zamieszanie. - jakie zamieszanie? - Pewnie ją rozpoznacie ,oto nasza nowa pracownica ,Rose! - wszystkie spojrzenia poszły na mnie. Jakie zamieszanie? O co mu chodziło? Oby to nie było zamieszanie z 1D. Nie czytałam żadnych gazet od ... dawna. Och nie ,pewnie wyciekły jakieś zdjęcia ,a może to jest związane z szkołą. Wygrałam pare konkursów ,może o to chodziło. Po prostu się kogoś zapytam.
Stanęłam przy barze i zbierałam zamówienia facetów i wysłuchiwałam ich komentarzy na temat meczu. Kiedyś musiało do tego dojść ,że nasz Irlandczyk przyjdzie po piwa dla niego i jego dziewczyny.
- No Rose ,fajna praca.
- Zamknij się. Ile chcesz piwa ? Pewnie dwa dla ciebie i ... jej. - wkurzył mnie.
- Dobra jesteś w zgadywanki. Jak tam z twoim kochasiem?
- Britt daj dwa piwa - krzyknęłam do barmanki. - Jaki kochaś? Chyba za dużo wypiłeś.
- Nie ,wypiłem dopiero 3 piwa. - ta jasne ,jest pewnie co najmniej po ... 5 ,bo chwiał się ,jak nie wiadomo co. - No twój kochaś! Co ty gazet nie czytasz? Nie dobrze działać na dwa fronty. - Co?! O co mu kurwa chodzi?! Jakie 2 fronty?!
- O co ci chodzi?!
- Byłaś ze mną i z Harry'm. Nie grzeczna z ciebie dziewczyna.
- Nie jestem z Harry'm! Coś ci się popierdoliło! - wykrzyczałam to i przy okazji zwróciłam uwagę paru osób. - To ty jesteś tym złym.Byłeś ze mną i wyjechałeś ,a później chcesz wszystko naprawić ,ale to spierdoliłeś! Już wszystko zniszczyłeś. Nie chce cie już znać. - podałam mu piwa i poinformowałam Brittany ,że idę się przewietrzyć.
Wybiegłam na świeże powietrze. Nie wierzę ,że on mi to powiedział prosto w oczy. Przez nadmiar emocji rozpłakałam się.

- Nie płacz. - ten głos to ...
- Harry?
- Proszę ,nie płacz. - usiadł koło mnie i mnie przytulił. To chyba jedna rzecz ,którą w tej chwili potrzebowałam ... odrobina czułości. - Nie płacz.
- Ale...
- Nie ,nie ma żadnego "ale". Jak widzę ,kiedy płaczesz moje serce rozrywa się na miliony kawałków.- przerwał mi. - Po pracy pojedziemy do mnie. Musimy pogadać.
- Dobrze.
- A to skurwysyn ,żeby się nachlać i przyjść z swoją dziewczyną do tego klubu. Chciał wzbudzić twoją zazdrość.
- Nie chcę o tym rozmawiać.
- Rose?
- Tak.
- Ja się w tobie zakochałem.

Mam szczerą nadzieję ,że to nie były słowa puszczone na wiatr.
- Harry? Nie okłamuj mnie ,bo coś sobie zrobię.
- Jeżeli nie chcesz mnie znać to nie musimy się spotykać ,ale po prostu chciałem ,żebyś wiedziała.
Ogarnęłam się i wróciłam do koleżanki. Po skończonym dniu szef zaproponował mi pracę przy barze na stałe ,przyjęłam ją. Harry po mnie przyszedł ,a później pojechaliśmy do niego.Ma on naprawdę duży dom.
***
Weszliśmy do salonu ,kiedy on odwrócił mnie w jego stronę i mocno przytulił.
- Nie chcę ,żebyś się ode mnie odwróciła.
- Ale ja nic nie mówiłam.
- Wiem ,że to głupie ,a znamy się z 10 dni ,ale od pierwszego wejrzenia się w tobie zakochałem.
- Harry ,proszę przestań.
- Ja nie mogę.
- Proszę. Nie mam na nic dzisiaj siły...

Wiem ,krótki rozdział ,ale próbuję was trzymać w napięciu. A to szczerze interesujący moment. Trochę wam zajęło uzbieranie ... 0 komentarzy ,ale cóż... próbujcie. Niektóre blogi są zawieszane na okres wakacji ,ale ja postaram się dodawać rozdziały ,może nieregularnie. Skoro mało jest osób chętnych na komentowanie to następne rozdziały będą za ilość wyświetleń. Liczę na wasze komentarze i przepraszam was bardzo za błędy.

1 komentarz:

  1. [SPAM]

    1 list - marzenia, przygoda, miłość, przyjaciele, kariera, problemy, porażka.

    Lubisz przygody? One Direction? Miley Cyrus? A może Justina Biebera?
    A może opowiadanie typu Dark, Cold itd. to twoje ulubione?

    W takim razie to coś dla ciebie!

    Z pozoru radosna i zwykła historia, która na początku faktycznie się taką wydaje, w dalszej części okazuje się mroczna i pełna niebezpieczeństw, których nikt by się nie spodziewał.

    A zaczęło się to od zwykłego listu...


    http://everything-startsfromsomething.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń