wtorek, 30 lipca 2013

Chapter 15

Gadałyśmy razem z dziewczynami do północy. Były strasznie zmęczone ,więc poszły spać. Rano to ja wstałam o 5 i nie mogłam się rozchmurzyć po całym zajściu w studiu. Musiałam je odwieść do domów. Przez całą noc udawałam miłą i sympatyczną. Rzygam już tymi udawanymi uczuciami. Mam dość wszystkiego. Rozumiecie to ,że zostałam nominowana do nagrody "The Best Music Idol Ever"z Justin'em Bieber'em ,Demi Lovato ,Little  Mix ,One Direction i innymi. Przepraszam ,ale JA? Co ja takiego zrobiłam?!
Wspomagasz akcje charytatywne ,dajesz darmowe koncerty,codziennie piszesz
,że kochasz swoich fanów ,wymieniać dalej ,czy Ci wystarczy?
Aha ,wystarczy. Cholerna podświadomość. Mówiąc o wspieraniu akcji to pomagam tylko rodzinom w ,których jest używana przemoc. Dlaczego? Przeżyłam to i nie polecam nikomu. Najgorsze uczucie jest takie ,kiedy wmawiają Ci ,że jesteś wpadką. Tak ,wpadką. Rodzice nie planowali mieć kolejnego dziecka. 
A wracając do nominacji to na nią nie zasługuję. Nie chcę i nie przyjdę na tą galę wręczenia nagród. Przecież i tak nie wygram. 
14:00 ,27 Grudnia
Jestem w domu dziecka. Poproszono mnie ,żebym przyjechała i udzieliła małego koncertu dla dzieci. Minęło pół godziny ,a już się zjawiłam na miejscu. Przywitałam się z dziećmi i z tego co się dowiedziałam ,większość dzieci uważa mnie ,ze wzór do naśladowania. JA?! No ,ok. Usiadłam na jednym z krzeseł i dawałam autografy. Podeszła do mnie jedna zapłakana dziewczynka ,a uśmiech z mojej twarzy momentalnie zniknął.
- Hej ,co się stało? - zerwałam się z siedzenia i uklękłam obok niej.
- Dlaczego pytasz?
- Bo boję się o ciebie.
Dziewczynka wysiliła się na słaby uśmiech.
- Jak masz na imię?
- Diana.
- Piękne imię dla pięknej dziewczynki. - wyjęłam z moich włosów małą wsuwkę z kwiatkami i wsunęłam w jej włosy. - Powiesz mi co się stało?
- On - pokazała na pewnego chłopca. - Powiedział ,że jestem dziwna i zabrał  mi misia. Jedyną pamiątkę po rodzicach. 
- Dlaczego powiedział ,że jesteś dziwna?
- Bo mam jedno marzenie.
- Jakie?
- Chciałabym pójść kiedyś do wojska ,jak kiedyś tata.
- To jest marzenie warte spełnienia. Jeśli tego chcesz to nie pozwól takim idiotom ,jak on zniszczyć siebie. Jesteś piękna. Idealna partia dla prawdziwego mężczyny. Wierz ,że ci się uda ,a za nim się obejrzysz będziesz na poligonie z innymi żołnierzami. Poczekaj chwilę.
Podeszłam do wskazanego chłopca. Usiadłam obok niego. I spytałam:
- Hej ,mały. Dlaczego obrażasz dziewczynki?
- Nie twoja sprawa dziwko. - nie powiem wkurzyłam się.
- Wiesz ,co znaczy słowo "dziwka"?
- Laska ,która śpi z wieloma osobami i to lubi.
- Błąd. Taka osoba to nimfomanka. Dziwka to kobieta puszczalska, często prostytutka, używa się też jako określenia złej kobiety. Ta dam. 
- No i?
- No i to ,że używasz pewnych stwierdzeń bez wiedzy ,co one znaczą. 
- Ona cię nasłała. 
- Nie. Sama przyszłam.
- Czego chcesz?
- Misia.
- Kup sobie ,nie stać cię?
- Stać ,ale ten miś to pamiątka po jej rodzicach. Rzecz sentymentalna.
- Rodzice są nic warci.
- Nie każdy rodzic jest idealny. - chłopiec oddał misia i sobie poszedł. Był nieźle wkurzony.
Wróciłam do dziewczynki i oddałam jej pluszaka. 
***
Zaśpiewałam im 4 pioseneki: "End Up Here" ,"Warrior" ,"Somebody To Love" i "People Help The People".
Miałam się zbierać ,ale zobaczyłam opiekuna ,który uderzył na oko 14-nastolatkę. Szybko wstałam i podeszłam do niego.
- Hej! Co ty robisz?! - krzyknęłam i zwróciłam uwagę jednej z innych opiekunów
- Nie wtrącaj się dziwko.
- I kto to mówi?
- Coś ty powiedziała?
- Nie udawaj ,że nie usłyszałeś. Co z ciebie za człowiek ,że bijesz bezbronne dziecko?
- Nie twoja sprawa. - facet popchnął mnie z całej siły ,aż się przewróciłam. Złapał dziecko za nadgarstek i próbował iść ,ale ona się próbowała wyrwać mu. Poczuła zastrzyk adrenaliny. Szybko wstałam i zaczęłam się z nim szarpać ,ale on się odwrócił i przywalił mi z otwartej dłoni w policzek. Ponownie się przewróciłam i złapałam za czerwieniejące miejsce. Nie poczułam ,jak parę łez spłynęło z mojej twarzy. To nie były łzy litości ,a bezsilności. Przerwała nam jakaś kobieta -dyrektorka
- Co ty sobie wyobrażasz?
- A co zwolnisz mnie?
- Nie wolno bić dzieci ,ani gości. Jesteś nienormalny.
- Ha-ha-ha. Sama się prosiła o zlaznie.
- Zwalniam się. - chłopak spojrzał na nią i szybkim ruchem wybiegł z pokoju ,ale przed tym uderzył mnie mocno w brzuch. - Nic ci nie jest ,Anne? - nastolatka pokręciła przecząco głową - Dobrze idź już. Wszystko później mi wyjaśnisz.
Ulotniła się szybko z pokoju ,a mnie zbadał pielęgniarz. Będę miała lekko opuchnięty brzuch przez 1-2 dni ,ale warto było.
***
12:00 ,30 Grudnia
Dwa dni leniuchowania. Moje życie jest ciekawe ,wyczuj ten sarkazm. Jutro nowy rok i moje urodziny. Super. Wyczuwam już ten klimat. Ja na balkonie z  butelkami piwa ,wina i ciastkami obserwująca fajerwerki i udawająca ,że są dla mnie. Woo Hoo. Nie mogę się doczekać. 
Od wczoraj leżę na kanapie i oglądam sobie filmy. Taki maraton filmowy. Obejrzałam już z 7-10 filmów i nie zmrużyłam oka.
- Rekord! Yep! - zaśmiałam się. W samotności człowiek naprawdę głupieje ,ugh.
Ktoś zadzwonił do drzwi.
- Otwarte! - krzyknęłam. Ktoś chyba starał się otworzyć drzwi ,ale były zamknięte. Wiem o tym ,ale nie chce mi się wstawać.
- Rosalie Camille Cullen,otwórz drzwi! Proszę cię grzecznie! - Liam ,tak to on. Tylko on zna moje 2 imię. Nawet brat nie wie. Dlaczego mu powiedziałam?! 
Bo byłaś wtedy nawalona w cztery dupy!
Ugh! Zamknij się! Nie moja wina.
- A co będę z tego miała?! - odkrzyknęłam.
- Mam coś dla ciebie!
- W ramach?!
- Urodzin?!
- Pytasz się ,czy stwierdzasz.
- Stwierdzam. Otwórz je w końcu!
- Po co?!
- Rose!
- Idę.
Zsunęłam się z kanapy i otworzyłam drzwi ,ale moje nogi były ,jak z waty. Nawet do lodówki ,czy do kibelka nie szłam ,bo nie chciało mi się wstawać.
- Rose! - krzyknął i mnie przytulił.
- Rozgość się. - powiedziałam ledwo co.
- Nie mamy czasu!
- Nie mamy? Dlaczego mówisz w liczbie mnogiej?
- Mam dla ciebie prezent.
- Juhu ,ale cieszę. - fuknęłam od niechcenia i położyłam się znów na kanapie. Liam najwyraźniej miał to w dupie i wyłączył mi telewizor. - Ej ,ja to oglądałam!
- No właśnie ,oglądałaś. - usiadł koło mnie ,więc musiałam też zmienić pozycję na siedzącą. -
- Więc?!
- Wszystkiego najlepszego! - podał mi małe pudełeczko. - Otwórz ,kochanie! - spojrzałam na niego ,jak na idiotę.
- Po 1. masz dziewczynę ,więc tak niemów do mnie. Po 2. nie musiałeś nic kupować ,albo wystarczyłoby piwo.
- Po 1. to co ,że mam dziewczynę. Po 2. nie będę finansował pijaków.
- Dzięki... Ej! - szturchnęłam go w ramię. 
- Otwórz w końcu.
- Cieszysz się ,jak małe dziecko.
- Otwórz ,otwórz ,otwórz!
- OK. 
Otworzyłam pudełeczko ,a to co zobaczyłam zamurowało mnie.
- Wszystkiego najlepszego ,Rose.


O mój boże! Jak ja się na męczyłam z tym rozdziałem. Pisałam go z 7 razy ,ale i tak był ,jest i będzie beznadziejny ,ugh. MAM INTERNET ,MAM GO! *everybody dance now* hahaha :D
Nowy rekord Directioners ,ale jeszcze mamy do pobicia drugi. :) Musimy obejrzeć teledysk 100 mln. razy w mniej niż 37 dni. Wierzę w was ,kochane! Rozdział myślę ,że jest dłuższy!
Komentarze = szybsze dodanie rozdziału :)

wtorek, 23 lipca 2013

Chapter 14

Piosenka Rose w poprzednim rozdziale "End Up Here" [LINK], "Stay" [LINK]

- Rose... to jest... niesamowite. Sama to napisałaś?
- Tak. Myślisz ,że ta piosenka się nadaje?
- Jasne to jest lepsze od reszty piosenek z albumu. Musisz im to pokazać.
***
26.12.13r. Boxing Day
Dzisiaj mamy drugi dzień świąt. Rozdajemy sobie prezenty itd. Humor dzisiaj mi nie dopisuje. Brat nie zadzwonił. Liam obiecał ,że przyjdzie mnie odwiedzić ,ale wiedziałam ,że Danielle go nie puści. Uważa ,że mam na niego zły wpływ. Ja? Przepraszam ,ale są tylko 2 osoby ,które utrzymują mnie przy życiu. Liam i Dylan - mój brat. Tylko oni mogą mnie naprawdę pocieszyć. Mimo mojego młodego wieku ,nie mam już sił na nic. 
Moim życiowym priorytetem jest miłość, która przede mną ucieka. Często siedzę w oknie i wspominam. Patrzę na ludzi, którzy ciągle gdzieś biegną. Może tak jak ja, szukają w tym wszystkim sensu. Mam przed oczami twarze. Ludzie, którzy odeszli i już nie wrócą. Pojąc herbatę marzę. I choć tak często brakuje mi sił, żeby te marzenia spełniać, to się nie poddaję. Chcę żyć, istnieć, coś dla kogoś znaczyć.Zabawne jest to, że nikt tak naprawdę nie wie jak bardzo ktoś cierpi. Mógłbyś stać obok kogoś kompletnie zniszczonego i nawet o tym nie wiedzieć.
Z zamyślenia wyrwał mnie dzwonek do drzwi. Jeszcze w piżamie ,mimo późnej pory otworzyłam je. O 12 w piżamie to nie był dobry pomysł. Listonosz. Kto inny mógłby przyjść? Pytanie z oczywistą odpowiedzią - nikt. Podpisałam ,odebrałam listy. I przy okazji dałam mu ,żeby wysłał "przyjaciołom" życzenia. Usiadłam na sofie i zaczęłam przeglądać. 1. list od brata i Meg ,2. od Niall'a i Demi ,3. od Zayn'a i Perrie ,4. od Louis'ego i Eleanor ,5. od Liam'a i Danielle ,6.od Harry'ego i Susane ,7. od Sarah z Mullingar ,8. od Kieran'a ,9. od Dave'a ,a reszta od fanów. Nie spodziewałam się ,że ktoś napisał do mnie.
Najpierw przeczytałam od brata. Naprawdę? Przeprasza mnie ,że nie przyjechał ,ani zadzwonił ,ale Meg bardzo chciała wyjechać na święta i się zgodził. Pojechali do Hiszpani. WOW. Czego innego mogłam się spodziewać? Że zostawi ją na parę godzin ,przyjedzie i mnie przytuli? Hah śmieszne ,ale prawdziwe. Meg i Danielle robią wszystko ,by doszczętnie mnie zniszczyć. Zastanawiam się nad tym często, ale nie potrafię zrozumieć, dlaczego właściwie dobroć wyszła z mody?
List Liam'a i Dan. Przyjaciel przeprasza mnie ,że nie może przyjść ,bo jego dziewczyna i jeszcze nowa trasa. Dzięki ,ale mogłeś zadzwonić. Usłyszałabym przynajmniej jego głos.
Kolejny list. Zdjęcie ,które dałam Niall'owi ,2 lata temu. Ja i Niall w piekarni. A jednak mają mnie w dupie. I życzenia. OK.
Reszta życzenia. Fani mnie przynajmniej lubią ,a nawet kochają ,bo jedna fanka wysłała mi jakąś płytę. Podeszłam do odtwarzacza i włączyłam filmik. Na początku wieli napis "We're remember about you". Później krótkie filmiki ,a na sam koniec mój tatuaż na nadgarstku "I promised...". Popłakałam się. Oni mnie kochają. Dopiero teraz to wiem. Szybko włączyłam tt na moim telefonie i podziękowałam im za wszystko.
Mimo faktu ,że dzisiaj jest święto ,ja muszę iść nagrać wszystkie piosenki na 2 album. Ubrałam się w normalne ciuchy i wyszłam do studia. 
***
- Ugh! - warknęłam i rzuciłam torbę oraz kurtkę na sofę. Wkurzona szybkim krokiem szłam do lodówki wszystko byłoby OK. ,gdybym się o coś nie potknęła. Uderzyłam bardzo mocno o kolano. 
- Aaał! To bolało. Kurwa!- krzyknęłam ,jaby to coś miało dać.
- Jesteś cała? - usłyszałam jakiś głos. CO? Kto jest w moim domu pod moją nie obecność?
- Nie. Ałć.- powiedziałam niepewnie.
- To źle. - ktosiek podreptał do włącznika światła. Światło mnie oślepiło. - Przepraszam.
- Nie przepraszaj. To moja wina. - złapałam się o komodę  ,by wstać.
- To o mnie się przewróciłaś.- zaprowadziła mnie na sofę. Usiadłam i dopiero uświadomiłam sobie ,że jej nie znam ,a bynajmniej nie przypominam sobie. - Eem ,jak masz na imię?
- Ach ,no tak. Nie przedstawiłam się. Jestem twoją dużą fanką.
- A na imię masz?
- Harriet. Chcesz poznać resztę dziewczyn?
- Resztę? - wyszczerzyłam oczy. 
- Tak. Kate ,Lilly i Vicki.
- Mam małe pytanie.
- Tak.
- Co do cholery robicie w moim domu? Sorry za słownictwo ,ale to trochę...
- Przerażające. - dokończyła za mnie
- Dokładnie.
- Ej ,dziewczyny. - zawołała je. Gdy tylko mnie zauważyły ,zaczęły krzyczeć. 
- Ała. Moja głowa. Proszę ,cisza. - błagałam o litość.
- Przepraszamy ,ale jesteśmy twoimi największymi fankami.
- Widać. Wykiwałyście ochroniarzy ,włamałyście się do domu , wywróciłam się o jedną z was i ubrałyście się w moje ciuchy. - dziewczyny spojrzały się na siebie i zarumieniły  się.- Nie mam nic przeciwko. Ale są 2 zasady.
- Proszę ,powiedz nam. 
- Pierwsza zasada. Nie drzecie się mi do uszu. Dacie radę?
- Tak. A druga? - Harriet
- Nie szperacie w moich szafkach w sypialni. OK. Wyjątek: moja szafa z ciuchami ,bo widzę ,że i tak już się dobrałyście.
- Damy radę. - krzyknęły wszystkie.
- Zobaczymy. Rozgośćcie się.
- Dziękujemy. - wszystkie podbiegły i mnie przytuliły.
- OK. Dajcie mi tlenu. Chciałabym trochę jeszcze pożyć.


I really sorry. Nie miałam weny ,a na siłę lepiej nie piasć. Rozdział krótki ,ale dodany w 3 rocznicę powstania 1D. Idziemy świętować. I jeszcze ten teledysk aaasdbduadgd. 
1D FOREVER TOGETHER IN OUR HEART.
Z wyglądu się zmienili ,ale to jest nadal nasza 5 idiotów.
PS. Wyjeżdżam niedługo na wakacje i nie będę w stanie dodać nn. Chyba ,że będzie internet ,wtedy to oczekujcie dłuższego w ramach wynagrodzenia.

sobota, 13 lipca 2013

Chapter 13

Wychodząc z toalety ,ktoś złapał mnie w talii i zakrył chustą mi usta. Czułam nie miły zapach wydobywający się z szmatki. To nie był Niall.
- Jak się bawisz ,co? Pewnie zastanawiasz się ,kim ja do cholery jestem. Mówię prawdę ,co nie? Jestem twoim utrapieniem ,a ty moją księżniczką. Niall i Harry ciebie nie uratują. Jesteś dla nich zerem ,rozumiesz?- nieznajomy wyciągnął nóż i przyłożył mi go do szyi - Boisz się ,prawda? Oni należą tylko do ich faneczek. Mają ciebie w dupie. - teraz przyłożył mi nóż do prawego uda- Nic im nie powiesz o naszym spotkaniu ,bo źle się to dla ciebie skończy. - przeciął mi skórę i rana zaczynała krwawić. To tak mocno bolało i czułam ,że tracę przytomność.
* perspektywa Niall'a  *
Zaparkowałem auto 4 domy przed internatem ,by Rose mnie nie zauważyła. Zadzwoniłem do niej ,ale pewnie rozładował jej się telefon. Wszedłem nie zauważony przez sprzątaczki. Wchodząc do jej pokoju ,zauważyłem mężczyznę całującego Rose nad łóżkiem. Odepchnąłem go od niej i zaczęliśmy się bić. Po moich silnych uderzeniach chłopak uciekł. Podeszłem szybko do mojej księżniczki i zauważyłem ,że jest nie przytomna i ma rozciętą nogę. Szybko zacząłem szukać apteczki. Znalazłem ją w łazience. Zabandażowałem jej ranę. Chciałem ją zabrać do szpitala ,ale nie wiedziałem ,czy nie brała narkotyków. Wszystkiego po tej dziewczynie można było się spodziewać.
***
Leżałem z nią. Musiałem wiedzieć ,kto to był i co chciał od niej. 
- Niall? - usłyszałem jej głos i się ocknąłem.
- Księżniczko jesteś bezpieczna. - szybko ją przytuliłem. Leżałem z nią ,aż się uspokoiła. - Kto to był?
- Słucham?
- Kim był ten facet ? - na ostatnie słowo się do mnie bardziej przytuliła.
- Nie znam go.- odpowiedziała szlochając. Zacząłem ją uspokajać.
- Spokojnie ,księżniczko.
- Nie mów tak do mnie ,proszę.
- Dobrze ,nie bój się.
- Dlaczego się spóźniłeś?
- Ktoś mi przebił oponę w samochodzie i pożyczyłem auto od Liam'a. - po dłuższej ciszy odezwał się znów
- Musimy ci załatwić ochroniarza ,kochanie.
- Niall zrozum. Jeżeli ty będziesz koncertował po całym świecie to ja zawsze będę narażona na niebezpieczeństwo.
- Mogę przestać być w zespole dla ciebie.
- Nie! Nie o to mi chodziło. 
- To oświeć mnie.
- Jeżeli nadal będziemy parą. A ty będziesz koncertował z chłopakami to ja będę skazana tylko na siebie.
- Będę cię wspierać.
- Niall. Związek na odległość w tym przypadku to nie jest dobry pomysł.
- Czy ty coś sugerujesz?
- Niall ,proszę.
- Podróżuj ze mną.
- Nie chcę być bagażem ,który będziesz targał po całym świecie. Nie możesz trzymać mnie w klatce ,jak papugę.
- Staram się byś była szczęśliwa. 
- Zostańmy przyjaciółmi. Wiem ,że to boli ,ale to jedyne według mnie rozwiązanie.
- Jest inne. Na pewno! Dajmy sobie szanse ,jeśli się nie uda to rozejdziemy się.
- Jesteś tego pewny?
- Jak niczego innego. Rose ,my powinniśmy spróbować.
- Rozumiem.
Szczerze mówiąc to nie byłam przekonana do jego pomysłu ,ale jeśli on chce spróbować nie będę protestować. Jutro pojadę do lekarza i sprawdzę ,czy dostało się zakażenie. Niall ,ostatecznie zgodził się na mój występ na stadionie Wembley z Ben'em. Był przy mnie całą noc.
Rano obudziłam się wciśnięta do Niall'a. Miał głowę położoną na mojej szyi przez ,co uniemożliwił mi normalne oddychanie.
- Niall. - jękłam z bólu. Próbowałam się posunąć ,ale z każdym moim ruchem zacieśniał uścisk. W ramach tego ,że nie chciał się obudzić ,uderzyłam go z łokcia.
- Ał - syknął zabierając głowę. - Musiałaś tak mocno?
- To pytanie retoryczne.
- Wiadomo. - odparł przeczesując ręką włosy. - Zawieść cię do szpitala?
- Nie chcę wywoływać zainteresowania mediów.
- Rozumiem. - odparł. - Rose?
- Tak? - odwróciłam się w jego stronę.
- Wiesz o tym ,że za 2 dni wyjeżdżamy w trasę promującą album.
- Wiem ,Niall. - posmutniałam.
- Nie martw się ,wrócę. - podniósł mój podbródek ,żebym na niego spojrzała...

~ 2 years ago ~

Minęły już 2 lata od spotkania całego 1D. Nie jestem już z Niall'em. Byliśmy razem do tego momentu. Spróbowaliśmy związku na odległość ,ale to nie wypaliło. Miał tyle wad, a ja idealizowałam go bez końca. Każdy chciał najszybszego naszego zerwania. Prawie doszliśmy razem do załamania psychicznego. Coraz częściej się kłóciliśmy z byle powodu ,ale punktem kulminacyjnym była zdrada Niall'a. Nie z byle kim ,z Demi Lovato. Skąd się dowiedziałam? Zdjęcia w prasie ,jego potwierdzenie i wyprowadzka. Znalazł rozwiązanie.
Moja kariera muzyczna rozwinęła się w nieobliczalnym tempie ,ale jednak byłam i nadal jestem nienawidzona przez Directionerki i inne fandomy. Po występie na Wembley ,okrzyknięto mnie zjawiskiem roku. Wzięłam udział w X-factorze i go wygrałam. Wszystko super ,niczym życie idealne ,pomijając kilka detali. Natarczywego włamacza jeszcze nie złapano. Sława nie uderzyła mi do głowy. Nie ćpałam ,nie pijałam ,nie paliłam ,ale... się samookaleczałam. Kto mnie uratował? Liam James Payne. Mój jedyny prawdziwy przyjaciel. Wyjątkowy człowiek. Kieran ? Zapomniał ,że istnieje taka sobie Rosalie Cullen. Niedawno wydałam piosenkę ,która przebija się na sam szczyt. "End Up Here" taki jest tytuł piosenki.
Moją jedyną rodziną w tej chwili jest mój brat. Teraz pracuje w wojsku. Jestem z niego dumna ,ale bardzo się boję straty jego ,bo to jedyna osoba ,która z własnej woli przyjedzie do mnie w święta ,żebym nie czuła się samotna. To prawdziwy skarb. Mój ojczym znalazł pracę i opłakiwał to co zrobił ,ale nie na długo ,bo policja go zgarnęła. Został oskarżony o przyczynienie się do samobójstwa mojej mamy. Po paru dniach sam się przyznał do winy. Został pozbawiony wolności na 20 lat. Moja "przyjaciółka" Sue ,nie powiedziała mi do końca prawdy. Wyprowadziła się do kolegi ,ale nie powiedziała mi ,że ten kolega nazywa się Harry Styles. Epizod z Harry'm nad jeziorem był tylko przyjacielską niespodzianką. Dlaczego się przeprowadziła ? Proste pytanie ,prosta odpowiedź. Była w ciąży z nim. Dlaczego Josh z nią zerwał? Bo się dowiedział o dziecku. Później nadszedł moment ich ślubu. Niby wszystko OK. ,ale jednak nie. Nie zostałam zaproszona ,a co podali za powód? Moją trasę koncertową ,mimo faktu ,że miałam tydzień wolnego. Nie ,nie byłam zazdrosna ,ale to zabolało. A kto został świadkiem? Niall James Horan i Demetria Devonne Lovato. Zostałam odrzucona na ostatni plan. 
Dzisiaj ,25 grudnia
Dzisiaj w Anglii jest pierwszy dzień świąt. Nie mamy Wigilii ,ale jest uroczysty obiad z rodziną. Ja jednak nie mam wolnego ,dzisiaj nagrywam piosenki na nowy album "When I cry...". Podniosłam się z łóżka i przebrałam w ciuchy. Zjadłam śniadanie i pojechałam do studia. Wzięłam swój notatnik i znalazłam piosenkę ,którą tak bardzo chciałam im pokazać i ją wydać na mój album. Weszłam do środka i przywitał mnie Peter- mój dźwiękowiec.
- Szybciej ,bo nie zdążymy.
- Peter ,mam do ciebie sprawę.
- Mów.
- Mógłbyś przesłuchać moją piosenkę. Napisałam ją i chciałabym ,usłyszeć jakąś opinię na jej temat. Pomógłbyś?
- Jasne.
- Dziękuje.A kiedy byś mógł?
- Nawet teraz. Zaśpiewasz mi ją po nagraniu.
- OK.
Zaśpiewałam wszystkie piosenki ,które mieliśmy w planach i nadszedł czas na moją. Pierwszy raz zaśpiewam komuś moją własną piosenkę.
- Czyli ją sama napisałaś?
- Tak.
- O czym jest?
- Mówiąc metaforą ,ona jest o mnie. Jest częścią mnie. - odparłam.
- No to śpiewaj.
- Tytuł "Stay"
 If this world is wearing thin
And you're thinking of escape
I'll go anywhere with you
Just wrap me up in chains
But if you try to go alone
Don't think I'll understand

Stay with me
Stay with me

In the silence of your room
In the darkness of your dreams
You must only think of me
There can be no in between
When your pride is on the floor
I'll make you beg for more

Stay with me
Stay with me

You'd better hope and pray
That you make it safe
Back to your own world
You'd better hope and pray
That you'll wake one day
In your own world
Cause when you sleep at night
They don't hear your cries
In your own world
Only time will tell
If you can break the spell
Back in your own world

Stay with me
Stay with me
Stay, stay with me
Stay, stay, stay, stay, stay
Stay with me
- I jak? - spytałam ,widząc ,że naprawdę go zaskoczyłam.
- Rose... to jest...

Jak będzie reakcja Peter'a? Czy piosenka wejdzie na album? Tego dowiecie się w nowym rozdziale.
Rozdział myślę ,że będzie troszkę ciekawszy od poprzednich. Przeniosłam czas akcji o 2 lata do przodu ,bo myślę ,że trochę nudne byłoby opisywanie ,jak źle układa się Rose. Będę miła i zrobiłam Wam okładkę albumu Rose. OK.?
Liczę na wasze komentarze ,bo one motywują mnie do pracy (:
Stay and read.

piątek, 5 lipca 2013

Chapter 12

Dzisiejszy dzień ma być inny. To dziś nagram swoją pierwszą piosenkę i to z najlepszym raperem ,jakiego poznałam. Weszłam do studia i od razu spotkałam jego menadżerkę ,a zarazem narzeczoną.
- Hej ,jestem Tricia Davis - menadżerka Ben'a. Słyszałam ,że twój głos nadaje się na refren.
- Hej ,jestem Rosalie. Mów do mnie Rose. Mam nadzieję ,że nadaję się.
- Chodźmy do pokoju nagrań. Nie bój się. Wszystko pójdzie dobrze.
Wzięłam głęboki oddech i poszłam za Tricią. Wszystko było takie magiczne ,ale ten głos musiał wszystko zmienić.
- Rose? - zapytał mnie niepewnie mężczyzna. Odwróciłam się w jego stronę.
- Co chcesz Niall?
- Co ty tutaj robisz?
- Pierwsza zadałam pytanie.
Po mojej odpowiedzi ,zatkało go. Staliśmy tam przez parę sekund.
- Rose ? Wszystko OK.? - zapytała menadżerka Ben'a.
- Tak ,możemy już iść...
I wszystko zaczęło się znów rujnować. Humor zmniejszył się z 100% na 20. Niestety ,los szczęścia mi żałuje. Poszłyśmy dalej. Czułam na sobie jego palący wzrok.
- Hej ,Rose! - krzyknął Ben na przywitanie i mnie przytulił.
Weszliśmy do studia nagrań.
- Cześć! - starałam się powiedzieć to miłymi pełnym entuzjazmu głosem ,ale wyszło mi ,jak zwykle nijak.
- OK. Mów co się stało ,bo twój głosik troszkę ucierpi. - powiedział ,a ja się zaśmiałam.
- Sprawy prywatne - uśmiechnęłam się.
- Nie chcę być nie miła ,ale... No ,troszkę nie prywatne ,bo chłopak się dobija do drzwi. - powiedziała Tricia.
Posłałam jej miły uśmiech i zebrałam siły ,by podejść do drzwi. Spojrzałam przez ramię ,że Ben zabrał się za przygotowania ,a menadżerka mu pomagała.
- Rosalie ,chcę pogadać. - powiedział Niall.
Powiedziałam ekipie ,że zaraz wracam. Nie mógł ,kiedy indziej spieszyć mi życie. Wyszłam na dwór ,a on podążył za mną.
- Co się stało? - syknęłam.
- Dlaczego nie odbierasz moich telefonów?
- A może pamiętasz noc ,kiedy oskarżałeś mnie o działanie na "2 frontach". Kiedy ty nie byłeś lepszy.
- Rosalie ,przepraszam. Ja po prostu...
- Zatkało ,co?
- Po prostu za dużo wypiłem i mówiłem bzdury.
- Bzdury? Bo wiesz ludzie ,jak się upiją i zbiera im się na wyznania to mówią ukrywaną według nich prawdę.
- I może ja mówiłem takie sekrety?
- Nie wiem to nie ja się upiłam z swoją dziewczyną.
- Byłą. Dziewczyną. - dodał.
- I co aż taka była zła w łóżku?
- Rosalie ,nie bądź złośliwa.
- Czyli jednak?!
- DOBRA ,JEŻELI CHCESZ ZNAĆ PRAWDĘ TO SIĘ DOWIESZ! - krzyknął zwracając uwagę wszystkich ludzi - NIGDY NIE UPRAWIAŁEM Z NIĄ SEKSU. KIEDY SIĘ UPIŁEM POJECHAŁEM Z NIĄ DO DOMU. TAK ,PRÓBOWAŁA SIĘ DO MNIE DOBIERAĆ ,ALE NIE MOGŁEM I NIE CHCIAŁEM TEGO ZROBIĆ.
- Dlaczego?! Przecież zabawa uczuciami dziewczyn to niezły ubaw ,co nie ,Niall?
- Kocham tylko ciebie ,a ona to była tylko zabawką Modestu! Zrobili to ,by zwrócić większą uwagę mediów na nasz zespół ,kiedy my już mamy po dziurki w nosie sławy!
- To dlaczego się nie sprzeciwiłeś?
- Proste. Umowa.
Zrobiło mi się głupio ,że nie pomyślałam w ten sposób. Miałam straszne wyrzuty sumienia. Czego mi się dziwić?! Przytuliłam go. Tak bardzo brakowało mi jego ramion. Tego zapachu jego perfum.
- Przepraszam - wyszeptałam.
- Rosalie?
- Tak?
- Chce ,żebyś wiedziała ,że kocham cię najmocniej na świecie ,księżniczko
- Też cię kocham ,mój księciu.- łzy zaczęły spływać po mojej twarzy.
Wszyscy wokół zaczęli bić nam brawo. Liczyliśmy się tylko my ,cały świat zszedł na drugi plan. W odpowiedzi Niall umocnił nasz uścisk i razem się zaśmialiśmy.
- Muszę iść - szepnęłam
- Dlaczego?!
- Mam coś do zrobienia. Chcę komuś pomóc.
- Przyjadę dzisiaj po ciebie. Koło 17. Ubierz się ładnie. Proszę. - wysapał mi do ucha.
Kiwnęłam tylko głową i poszliśmy w swoje strony.Mam straszne wyrzuty sumienia ,że się zgodziłam ,uległam mu. Teraz faktycznie czuję się ,jakbym działała na 2 fronty. Co się teraz stanie? Przecież oni wyjeżdżają na kontynuację trasy ,a ja teraz potrzebuje więcej bliskości ,niż kiedy indziej. Ja... ja nie mam nikogo.
***
- Wyszło nam ... aż mam brak słów! - krzyknął Ben po usłyszeniu całej piosenki.
- Jaki będzie tytuł? - zapytałam
- "Darkness" - odpowiedziała Tricia - Może ,jak będziesz chciała to zaśpiewasz ją z Ben'em na najbliższym koncercie.
- Na Wembley - dodał Ben.
Spojrzałam się na nich i szukałam w ich oczach rozbawienia. Nie ,oni mówili serio.
- Od razu na... na tak dużym widowisku?
- To jest mój ostatni koncert tutaj w Anglii w najbliższym czasie. To ,jak Rose?
- Tak. Zgadzam się. - podbiegłam do Macklemore'a i do Tricia'i. Zrobiliśmy grupowy uścisk. Minęło parę dni ,a już ich kocham. Oczywiście ,jak przyjaciół. Dostałam szczegółowy opis ,jak mam się ubrać itd.
***
Jestem tak szczęśliwa. Podniosłam się z łóżka i zaczęłam szukać tej rzeczy. Znalazłam ją pod materacem. Otworzyłam i spojrzałam na wszystkie teksty piosenek napisane przeze mnie. To moja skarbnica. Od dawna w niej nie pisałam ,bo mam wenę tylko ,kiedy zdarzy się coś ważnego w moim życiu. Wzięłam gitarę ,długopis i zaczęłam "komponować". Jestem amatorką w pisaniu tekstów ,ale kiedyś moja mama znalazła notatnik i chciała mnie zapisać do szkoły muzycznej ,ale ojczym się nie zgodził. Zaczęłam notować swoje pomysły i miałam pierwsze słowa.
Stay for me. Stay for us.
Stay for all the things that we can do.
Według mnie ta piosenka miała czytelnika zabrać do innego świata... świata idealnego. Ona musi mieć przekaz. Po paru godzinach miałam gotową piosenkę. Nową piosenkę. Zaczęłam grać ,by sprawdzić tekst ,bo może były błędy. Nie ,nie było. Spojrzałam na zegarek z nadzieją ,że mam dużo czasu do "randki" z Niall'em. Speszyłam ,bo było już 10 min. po ustalonym czasie. Wyjrzałam przez okno ,by sprawdzić ,czy już nie czeka. Nie było go. Może i dobrze ,że się nie przyszykowałam ,bo może coś mu wypadło. Podeszłam do szafki ,wyjęłam czarne rurki , niebiesko-zielony top i czarną marynarkę. Poszłam do toalety się przebrać. Wychodząc z toalety ,ktoś złapał mnie w talii i zakrył ręką usta. To nie był Niall. 



Czy ktoś uratuje Rosalie? Kto ją napadł? Czy ona powie o napadzie chłopakom z 1D?Co zrobią ,gdy się dowiedzą? Tego dowiecie się w nowym rozdziale.Kiedy dodam? Nie jestem w stanie odpowiedzieć.
Sprawa nr.1   Ankiety :) 1. Wybraliście ,że zakończenie będzie smutne. Z odp. "To i to" chodziło o to ,że dla kogoś skończy się dobrze ,a dla innych źle. Chyba troszeczkę mnie rozumiecie.
2. Przyjęłam sobie do świadomości ,że historia was zaciekawiła. Rozdziałów będzie 30-40. Ktoś był miły ,albo zabawny i zaznaczył odp. "więcej niż 50 rozdziałów". Dziękuje xx
Możecie głosować jeszcze do 2 ankiet. Powinny być zamknięte pod koniec września ,więc macie czas.
Sprawa nr.2 Chciałabym was poinformować o innym blogu ,który prowadzę. Jest on o naszych problemach ,których możemy nie zauważać.To nie jest fanfic. Link:  http://my-stolen-hopes-and-lost-dreams.blogspot.com/
Sprawa nr.3  Napiszcie w komentarzu ,czy długość rozdziałów wam pasuje :) Proszę was słodko.
Zapraszam do komentowania i wyrażania swoich uwag! Pisząc ,że coś mam poprawić ,uczę się od was ,że to i to wam nie odpowiada lub pasuje.
Miłych i udanych wakacji Wam życzę xx