Obudziłam się rano. Byłam przytulona do irlandczyka. Spojrzałam na zegarek była już 8.20 ,czyli mieliśmy 30 min. ,by dojechać na lotnisko i zdążyć na samolot. Szturchnęłam go mocno ,aż spadł na podłogę.
- Niall ! Hahaha zaspaliśmy!
- I to był powód zwalenia mnie z łóżka ?
- Tak . Mam 30 min. na dojazd.
- Ile ? Tak mało.
- Śpiochu ,zapomniałeś nastwić budzika!
- Ty też.
- Prawda. Zbieraj się. Przepraszam za pobudkę.
Przebrałam się przy nim w normalne ciuchy i poszłam uszesać włosy w kok. Niall też zmienił ubiór przy mnie. Było mało czasu. Bo 5 minutach byliśmy gotowi i szybko pojechaliśmy na lotnisko. Ledwo zdążyliśmy na samolot.
- Niall ! Hahaha zaspaliśmy!
- I to był powód zwalenia mnie z łóżka ?
- Tak . Mam 30 min. na dojazd.
- Ile ? Tak mało.
- Śpiochu ,zapomniałeś nastwić budzika!
- Ty też.
- Prawda. Zbieraj się. Przepraszam za pobudkę.
Przebrałam się przy nim w normalne ciuchy i poszłam uszesać włosy w kok. Niall też zmienił ubiór przy mnie. Było mało czasu. Bo 5 minutach byliśmy gotowi i szybko pojechaliśmy na lotnisko. Ledwo zdążyliśmy na samolot.
***
Ahh ... ten stary dom, tyle tu wspomień. Tata z Niallem wyjeli bagaże i weszliśmy do domu. Rozejrzałam się i łzy napłynęły mi do oczu ,gdy zobaczyłam koło bibloteczki krzesło bujane. Pamiętam jak babcia szyła na drutach szaliki a mama siedziała obok niej czytając książki. Podeszłam do siedzenia ,przejechałam opuszkiem palców po oparciu i usiadłam na podłodze. Chłopcy razem rozmawiali w kuchni a ja poszłam sprawdzić mój stary pokój. Wszystko było takie same odkąd wyjechałam ,pościel ,książki ,piłki ,czy szafki. Później weszłam do pokoju mamy. Na półce zobaczyłam stare zdjęcie mnie ,mamy i babci na polanie. Tata wtedy obsługiwał aparat. Przeleciałam wzrokiem resztę pokoju ,ale moją uwagę przykuła podarta książka. Nie możliwe ,żeby zrobiła to mama. Ona kochała czytać a nawet napisała 3 książki. Tylko ja o nich wiedziałam. Nie wiem co to znaczyło ,a obok porwanego papieru leżała pusta butelka po whiski. Nie piła alkoholu ! Co to do cholery znaczy ?!
Zeszłam na dół ,chyba im przerwałam pogawędkę a po chwili poczułam chłodny wzrok ojca.
- Czego tam szukałaś ? - zapytał surowym głosem.
- Anne nie piła alkohlou. Więc skąd pusta butelka w jej pokoju ? I jej sypialnia była zamknięta zawsze na klucz a teraz była otwarta. Wyjaśnisz mi to ?
- Zaczęła pić odkąd wyjechałaś.
- A drzwi ?!
- Dostałem od niej klucz przed śmiercią i zapomniałem zamknąć.
- Klucz miałam ja i ona. Poza tym nie oddała ,by ci go z własnej woli.
- Rose ,co masz na myśli ?
- Nie nic. Tylko ja wiem więcej od ciebie o mamie mimo faktu ,że mieszkałam w innym kraju.
- Zamknij się ! - wrzasnął na mnie i uderzył zaciśniętą pięścią w blat kuchenny. - Nawet nie wiesz ,że nocami płakała za tobą!
- Nie płakała za mną! Wmawiała to tobie. A prawda jest taka ,że płakała tylko dla tego ,że cię nie kochała a ty ją zmusiłeś do małżeństwa. Potem musiała wychować mnie i Dylan`a a ty zcząłeś pić w barach ze striptizem i ją zdradzałeś z dziwkami! - wykrzyczałam mu to w twarz.
Podszedł do mnie szybkim krokiem i z całej siły strzelił mi w twarz otwartą dłonią. Pod wpływem uderzenia ,upadłam na ziemię. Pojedyńcze łzy zaczęły mi spływać po twarzy. Blondyn chciał podejść do mnie i mi pomóc ,ale zatrzymał go mój ojczym.
- Piłem tylko dlatego ,że traktowała mnie sucho i trzymała mnie z dynstansem! A i Dylan odwrócił się od ciebie. Nie wiem ,czy pamiętasz dlaczego ?!
- Pamiętam. - wyszeptałam. - Ty też się ode mnie odróciłeś ,gdy przyłapałam was obojga na pieprzeniu dziwek!
- Widzisz. Nie trzeba było tam jechać!
- Matka cię szukała od 4 dni! Ktoś z Mullingar powiedział nam ,że widziano się koło tego baru! Anne nie mogła w to uwierzyć i kazała MI pojechać i sprawdzić ,czy to prawda !
- Te striptizerki były lepsze w łóżku od niej !
- One robią to tylko dla pieniędzy.
- Kurwa Rose ! Matka się zabiła z tęsknoty do ciebie. Mogłaś ją wziąść ze sobą !
- Myślisz ,że nie pytałam się ,czy chce pojechać ze mną ?! PYTAŁAM I WIESZ CO MI ODPOWIEDZIAŁA !
- Co ?
- Że nie zostawi cię !
W tym momencie przyszła do domu sąsiadka. Zobaczyła mnie na podłodze płaczącą a obok Roba i kolegę przyglądającemu się całej wymianie zdań.
- Rosalie! Co się stało ?
- Nie ważne.
- Pomogę ci wstać. - podeszła do mnie i wyciągnąła w moją stronę dłoń. Przyjełam jej próbę pomocy. - Przytul się. Wiem ,że ci teraz ciężko. - powiedziała to tak spokojnie. Odwzajemniłam jej uścisk.
- Mogłabyś nie wtrącać się w nasze sprawy rodzinne ! - krzyknął na nią Rob.
- Nie rozumiem cię. Przychodzę po Rose a nie do ciebie. - powiedziała - Lepiej ,żeby mieszkała u mnie na te 3-4 dni i Niall też. Idźcie zabrać bagaże. Chłopcze weź klucze a ja z nim sobie pogadam.
Poszłam z nim po bagaże i poszedliśmy do domu Sarah. Dała nam klucze do osobnych pokoji. Poszliśmy się rozpakować.
***
Ostatnią noc przepłakałam. Pokłóciłam się z Niall`em. Według mnie powinien stanąć w mojej obronie przy ojcu ,ale nie chcę teraz mieć nic z tą dwójką wspólnego. Muszę zająć myśli czymś innym. Dzisiaj ma być odczytany testament Anne. Nie wiem czego się spodziewać. Najgorsze jest to ,że spotkam brata i ojczyma. Rob jest moim ojczymem. Mój prawdziwy tata zginął w szeregach armii. Pracował w Afganistanie. Na swoje oczy zobaczyłam go z ... 5 razy ,ale wiem ,że naprawdę kochał mamę ,bo gdy tylko mógł dzwonił do niej. Nazywał się Anthony. Tęsknię za nim. Z zamyślenia wyrwało mnie pukanie do drzwi.
- Proszę - powiedziałam.
- Rosalie ... samochód czeka. Idziesz ? - powiadomiła mnie Sarah. Była dla mnie kimś więcej niż sąsiadką. Jej mąż pracował razem z moim. Też już nie żyje.
- Idę. Weznę jeszcze pare rzeczy i przyjdę do was.
- Czekamy.
Stresowałam się bardzo mocno. Nie wiem co mama napisała testamencie a co dopiero w liście pożegnalnym. Nie czuje się na siłach. Zabrałam torbę i pojechaliśmy do notoriusza.
Ahh ... ten stary dom, tyle tu wspomień. Tata z Niallem wyjeli bagaże i weszliśmy do domu. Rozejrzałam się i łzy napłynęły mi do oczu ,gdy zobaczyłam koło bibloteczki krzesło bujane. Pamiętam jak babcia szyła na drutach szaliki a mama siedziała obok niej czytając książki. Podeszłam do siedzenia ,przejechałam opuszkiem palców po oparciu i usiadłam na podłodze. Chłopcy razem rozmawiali w kuchni a ja poszłam sprawdzić mój stary pokój. Wszystko było takie same odkąd wyjechałam ,pościel ,książki ,piłki ,czy szafki. Później weszłam do pokoju mamy. Na półce zobaczyłam stare zdjęcie mnie ,mamy i babci na polanie. Tata wtedy obsługiwał aparat. Przeleciałam wzrokiem resztę pokoju ,ale moją uwagę przykuła podarta książka. Nie możliwe ,żeby zrobiła to mama. Ona kochała czytać a nawet napisała 3 książki. Tylko ja o nich wiedziałam. Nie wiem co to znaczyło ,a obok porwanego papieru leżała pusta butelka po whiski. Nie piła alkoholu ! Co to do cholery znaczy ?!
Zeszłam na dół ,chyba im przerwałam pogawędkę a po chwili poczułam chłodny wzrok ojca.
- Czego tam szukałaś ? - zapytał surowym głosem.
- Anne nie piła alkohlou. Więc skąd pusta butelka w jej pokoju ? I jej sypialnia była zamknięta zawsze na klucz a teraz była otwarta. Wyjaśnisz mi to ?
- Zaczęła pić odkąd wyjechałaś.
- A drzwi ?!
- Dostałem od niej klucz przed śmiercią i zapomniałem zamknąć.
- Klucz miałam ja i ona. Poza tym nie oddała ,by ci go z własnej woli.
- Rose ,co masz na myśli ?
- Nie nic. Tylko ja wiem więcej od ciebie o mamie mimo faktu ,że mieszkałam w innym kraju.
- Zamknij się ! - wrzasnął na mnie i uderzył zaciśniętą pięścią w blat kuchenny. - Nawet nie wiesz ,że nocami płakała za tobą!
- Nie płakała za mną! Wmawiała to tobie. A prawda jest taka ,że płakała tylko dla tego ,że cię nie kochała a ty ją zmusiłeś do małżeństwa. Potem musiała wychować mnie i Dylan`a a ty zcząłeś pić w barach ze striptizem i ją zdradzałeś z dziwkami! - wykrzyczałam mu to w twarz.
Podszedł do mnie szybkim krokiem i z całej siły strzelił mi w twarz otwartą dłonią. Pod wpływem uderzenia ,upadłam na ziemię. Pojedyńcze łzy zaczęły mi spływać po twarzy. Blondyn chciał podejść do mnie i mi pomóc ,ale zatrzymał go mój ojczym.
- Piłem tylko dlatego ,że traktowała mnie sucho i trzymała mnie z dynstansem! A i Dylan odwrócił się od ciebie. Nie wiem ,czy pamiętasz dlaczego ?!
- Pamiętam. - wyszeptałam. - Ty też się ode mnie odróciłeś ,gdy przyłapałam was obojga na pieprzeniu dziwek!
- Widzisz. Nie trzeba było tam jechać!
- Matka cię szukała od 4 dni! Ktoś z Mullingar powiedział nam ,że widziano się koło tego baru! Anne nie mogła w to uwierzyć i kazała MI pojechać i sprawdzić ,czy to prawda !
- Te striptizerki były lepsze w łóżku od niej !
- One robią to tylko dla pieniędzy.
- Kurwa Rose ! Matka się zabiła z tęsknoty do ciebie. Mogłaś ją wziąść ze sobą !
- Myślisz ,że nie pytałam się ,czy chce pojechać ze mną ?! PYTAŁAM I WIESZ CO MI ODPOWIEDZIAŁA !
- Co ?
- Że nie zostawi cię !
W tym momencie przyszła do domu sąsiadka. Zobaczyła mnie na podłodze płaczącą a obok Roba i kolegę przyglądającemu się całej wymianie zdań.
- Rosalie! Co się stało ?
- Nie ważne.
- Pomogę ci wstać. - podeszła do mnie i wyciągnąła w moją stronę dłoń. Przyjełam jej próbę pomocy. - Przytul się. Wiem ,że ci teraz ciężko. - powiedziała to tak spokojnie. Odwzajemniłam jej uścisk.
- Mogłabyś nie wtrącać się w nasze sprawy rodzinne ! - krzyknął na nią Rob.
- Nie rozumiem cię. Przychodzę po Rose a nie do ciebie. - powiedziała - Lepiej ,żeby mieszkała u mnie na te 3-4 dni i Niall też. Idźcie zabrać bagaże. Chłopcze weź klucze a ja z nim sobie pogadam.
Poszłam z nim po bagaże i poszedliśmy do domu Sarah. Dała nam klucze do osobnych pokoji. Poszliśmy się rozpakować.
***
Ostatnią noc przepłakałam. Pokłóciłam się z Niall`em. Według mnie powinien stanąć w mojej obronie przy ojcu ,ale nie chcę teraz mieć nic z tą dwójką wspólnego. Muszę zająć myśli czymś innym. Dzisiaj ma być odczytany testament Anne. Nie wiem czego się spodziewać. Najgorsze jest to ,że spotkam brata i ojczyma. Rob jest moim ojczymem. Mój prawdziwy tata zginął w szeregach armii. Pracował w Afganistanie. Na swoje oczy zobaczyłam go z ... 5 razy ,ale wiem ,że naprawdę kochał mamę ,bo gdy tylko mógł dzwonił do niej. Nazywał się Anthony. Tęsknię za nim. Z zamyślenia wyrwało mnie pukanie do drzwi.
- Proszę - powiedziałam.
- Rosalie ... samochód czeka. Idziesz ? - powiadomiła mnie Sarah. Była dla mnie kimś więcej niż sąsiadką. Jej mąż pracował razem z moim. Też już nie żyje.
- Idę. Weznę jeszcze pare rzeczy i przyjdę do was.
- Czekamy.
Stresowałam się bardzo mocno. Nie wiem co mama napisała testamencie a co dopiero w liście pożegnalnym. Nie czuje się na siłach. Zabrałam torbę i pojechaliśmy do notoriusza.
Nowy rozdział jest! Mam ,jak zawsze nadzieję ,że wam się podobał. W kolejnym rozdziale pojawi się nowa osoba ,która wprowadzi niezłe zamieszanie w kolejnych miesiącach życia Rose. Najbliższe 2-3 rozdziały ,Rose spędzi w Mullingar wraz z Niall`em. Taką tajemnicę mogę Wam zdradzić. Niedługo zrobię dla was małą niespodziankę! Jeszcze nie wiem ,kiedy ją Wam dam ,ale napewno ją dostaniecie :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńnowy rozdział www.luvmyhoran.blogspot.com
OdpowiedzUsuń